Sinfonietta Cracovia / Jurek Dybał - NOSPR
Sinfonietta Cracovia / Jurek Dybał
Wolfgang Amadeus Mozart – Symfonia g-moll KV 550 (28')
Wolfgang Amadeus Mozart – Koncert skrzypcowy D-dur KV 218 (26')
Siergiej Prokofiew – I Symfonia D-dur Klasyczna op. 25 (15')
Latem 1788, w ciągu kilku tygodni, powstają trzy ostatnie symfonie Wolfganga Amadeusza Mozarta (1756-1791). Tworzą w tryptyk (chciałoby się powiedzieć – Trzy Korony), w ramach którego Symfonia g-moll KV 550 zajmuje miejsce środkowe, czyli odpowiednik wolnej części cyklu symfonicznego. To najbardziej intymna z symfonii Mozarta, o zredukowanym składzie (bez trąbek i kotłów). Tchnie już duchem romantyzmu – począwszy od pierwszych dźwięków, które są aurą właściwego tematu, jak później u Schuberta. Nie wiadomo co podziwiać bardziej – bogactwo melodii, modulacji, ekspresji czy formy. Dziwnie zmieniał się odbiór tego utworu na przestrzeni wieków. Schumann słyszał tu „grecką lekkość i wdzięk”. Angielski krytyk, Francis Tovey, jeszcze na początku XX wieku pisał o charakterze buffo. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że to dzieło na wskroś poważne, pełne smutku (w Allegro), arkadyjskiej błogości z przebłyskami dramatu (w Andante), a nawet szorstkości (w menuecie i finale).
Ulubionym instrumentem koncertowym Mozarta, doskonałego pianisty, był fortepian. Stąd aż 27 koncertów – pisanych głównie po przeprowadzce do Wiednia (1780), gdzie wykonywanie ich było dla Wolfganga Amadeusza ważnym źródłem utrzymania. Na drugim miejscu trzeba jednak wymienić skrzypce, którym poświęcił pięć wczesnych koncertów. Pisał je w Salzburgu w latach 1773-1775, gdzie był koncertmistrzem orkiestry arcybiskupa Hieronima Colloredo, prawdopodobnie z myślą o sobie jako soliście. IV Koncert D-dur KV 218 został potem zrewidowany – zapewne dla swego następcy Mozarta, Antonio Brunettim, który był lepszym wirtuozem. Trzy części mają różne charaktery: marszowy, liryczny, galant. Rękopis utworu znajduje się w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie.
Po wielkich pytaniach romantycznych – po Wagnerze, Liszcie, Czajkowskim – Europa potrzebowała oddechu, dystansu, sceptycyzmu. Tak rodzi się neoklasycyzm, który przywraca (w nowej formie) XVIII-wieczne wyobrażenie muzyki jako gry z formą, w której istotny jest element żartu i zaskoczenia. Mistrzem tych efektów był Józef Haydn. To właśnie on patronuje Symfonii klasycznej (1917) Sergiusza Prokofiewa (1891-1953). Ale by wynaleźć na nowo ton haydnowski, musiał Prokofiew naruszać konwencję symfonii klasycznej w stopniu, który dla Haydna był niemożliwy – zwłaszcza pod względem „niegramatyczności” harmonicznych. Ale to humor dobrotliwy, który nie narusza klasycznego etosu witalności i pogody ducha.
Marcin Trzęsiok
Najbliższe koncerty
"Pianissimo" / koncert sensoryczny
Sala kameralna
Zwiedzanie zakamarków NOSPR po śląsku
NOSPR
Dźwięki w nas i wokół nas
Sala warsztatowa NOSPR